poniedziałek, 3 listopada 2008

Odkorkowana Malta

Nie jestem typem ekowariata. Wręcz przeciwnie - ekowariaci działają mi na nerwy. Dziura ozonowa to, globalne ocieplenie tamto, zostawmy biedne komary w spokoju!

Wystarczą mi moje ulubione powieści s-f...

Jednak nie jestem obojętny na głupotę, taką codzienną.


Spacerowałem wraz z żoną w ten weekend wokół Malty. Taki wolny i relaksujący spacerek. Dodatkowo chciałem zobaczyć jak wygląda dno akwenu podczas spuszczania wody (rozpoczęto już kolejne, odbywające się co 4 lata spuszczanie wody z Malty i czyszczenie dna). Oczywiście dna nie byliśmy w stanie ujrzeć, jednak brzegi jeziora obniżyły się już na tyle, aby dojrzeć pierwsze dary jakie otrzymała Malta od mieszkańców Poznania. Z racji tego, że mieszkańcem Poznania jestem dopiero od 10 lat (licząc studia) i tę część miasta odwiedzałem rzadko, doznałem szoku.


Ogromne ilości puszek i butelek po piwie, różnego rodzaju opakowania i cała masa innych śmieci. Jak można być takim brudasem? Czy to takie skomplikowane wyrzucić coś do kosza? Ja rozumiem, że mało kto przejmuje się wypuszczanym dwutlenkiem węgla do powietrza i globalnym ociepleniem (ja zresztą też nie, bo jestem sceptykiem okrutnym i nie daję temu wiary), jednak śmieci, cały ten syf jaki wytwarzamy są jak najbardziej realne. To widać, to śmierdzi, to jest po prostu nieestetyczne. Oczywiście butelki i inne odpadki codziennej konsumpcji to nie wszystko. Podobno na dnie są dopiero smaczki. Można znaleźć konkrety. Jakieś meble stare, rowery itd. Ciekawe co robotnicy oczyszczający dno znajdą tym razem?



Ja na swojej drodze natrafiłem na coś takiego (wyłowione już wcześniej przez kogoś):



W najbliższych dniach w Poznaniu zaroi się od ekowariatów (czytaj: Konferencja Klimatyczna), w tym czasie wody w jeziorze już nie będzie. To co zobaczą uczestnicy konferencji na pewno nie zachęci ich do reklamowania naszego miasta. Wręcz przeciwnie - zniechęci...

6 komentarzy:

Rzabcio pisze...

Słuszne uwagi. Nie mogę zrozumieć, czy wrzucenie papierka, czy puszki do oddalonego kawałek dalej kosza kosztuje aż tyle zachodu?

Inna sprawa to konferencja klimatyczna, czyli wydawanie (naszych między innymi) pieniążków na kompletne bzdury. Nie ma czegoś takiego jak efekt cieplarniany - emisja dwutlenku węgla przez człowiek to zaledwie promil emisji całej planety.

Tomasz Luch pisze...

Zachodzą zmiany klimatyczne, ale jest to bardzo skomplikowany proces zależny od wielu czynników. Czynnik ludzki jest w granicach błędu po prostu...

Rzabcio pisze...

Dokładnie. Gdzieś czytałem informację, że od dawna zdarzają się kilkusetletnie okresy ociepleń i oziębień klimatu. Akurat wchodzimy w fazę ocieplenia.

BTW: Musisz mi powiedzieć jak w RSSach wystawiać całą treść artykułu. :)

~M pisze...

Uuu, no, no, chyba trzeba będzie się w weekend wybrać na spacer nad Maltę ;) Tylko ciemno już będzie. Szkoda. Najgorzej jak znajdą człowieka na dnie ;)

O'Natalia pisze...

Czekam aż zaczną wyławiać te wszystkie wodne zwierzęta, które w Malcie absolutnie nie powinny pływać, piętnastokilowe karpie uwolnione przed Wigilią, przerośnięte złote rybki, zmutowane gupiki i inne cuda.

Rzabcio pisze...

"Zmutowane gupiki" brzmi najciekawiej. ;)