niedziela, 11 stycznia 2009

Relikty PRL'u

W końcu postanowiłem nawiedzić naszą piwnicę i zanieść do niej kilka rzeczy. Byliśmy już tam wcześniej i potem długo nie mieliśmy odwagi się w niej pojawiać. Ogólny bałagan, wszystko brudne od węgla (dawno, dawno temu kobieta miała jeszcze piece w tym mieszkaniu). Przypomniałem sobie też o pewnych znaleziskach, które udało nam się wygrzebać za pierwszym razem, a które nas zadziwiły. Stara szmatka, aparat i w ten oto sposób uwieczniłem relikty PRL'u. Oto bohaterowie dnia, przedmioty, które pozostawiają trwały ślad w pamięci, przedmioty często starsze od nas.



Wśród nich możemy znaleźć np. puszkę po kawie. Nie byle jakiej kawie. Kawie rozpuszczalnej produkcji krajowej. Proszę Państwa przedstawiam produkt firmy Amino, prosto z poznańskich zakładów, rocznik 82, kawa rozpuszczalna (100% ekstraktu kawy) Maracana.




Dalej możemy zobaczyć butelkę po lemoniadzie produkcji niemieckiej (kto wie czy nie NRD-owskiej) o nowocześnie brzmiącej nazwie "euro-limo". Jak widać butelka dostała drugą szansę i stała się domem dla wody destylowanej (w środku nadal jest jakiś płyn i nie zamierzam sprawdzać jaki).





Kolejnym wynalazkiem używanym przez naszych rodziców jest "old schoolowy" wybielacz o poetycznej nazwie Wybielinka. Milion zastosowań, skoncentrowany i wciąż pełny. Jak zwykle bałbym się coś takiego otworzyć. Ciekawe czy po tylu latach dałoby się nim coś jeszcze wyczyścić lub wybielić?




Spółdzielnia pracy "Kamelia" oferuje nam produkt klasy I - Lazuron 78. Ten płyn do mycia szyb przetrwał ponad 30 lat, aby zachwycić nasze oczy swoją piękną, lazurową nalepką. Podziwiajcie zatem.




Na koniec rarytas. Magazyn ilustrowany "Tydzień", rocznik 78, 12 listopad. A w nim informacja o premierze telewizyjnej serialu "Lalka", o szacunku dla pracy, o tym, że różdżkarstwo to nie czarna magia, o modnych nakryciach głowy, o zmieniającej się rodzinie i upadku tradycyjnego wychowania, o gazociągu i wiele innych. Poniżej okładka i tył.



8 komentarzy:

Unknown pisze...

Pamiętam z dziecięcych lat oranżadę w woreczkach i pastę BHP - czyściła każdy brud.

Rzabcio pisze...

Kurcze, ale skarby. :)
To kiedy następna wyprawa? Zabierzesz mnie ze sobą? :D

"Euro-limo" rządzi.

O'Natalia pisze...

Ha, Sabino, pasta BHP nadal jest w sklepach, sama widziałam! Relikty genialne, wzruszył mnie zwłaszcza wybielacz - założę się, że nadal byłby w stanie co nieco wybielić. A nie myśleliście o opyleniu tych znalezisk na allegro?

~M pisze...

Może dzisiaj uda mi się zostawić komentarz.
Już widzę sesję z takimi gadżetami.

~M pisze...

Udało się ;)

Anonimowy pisze...

Ach, gdybys tak jeszcze znalazl gume "Donald": ten smak, zapach... Nostalgia mnie ogarnela

juni pisze...

to po Lazuronie pewnie było widać lazurowe niebo przez szyby? ;)

Jotgie pisze...

Was nie było, a ja byłem w wojsku... PRL-owskim, z falą, 2-letnim, co niektórym (mi się udało) przedłużonym o pół roku z powodu strajków i stanu wojennego...