poniedziałek, 12 stycznia 2009

1815 kroków w 18 minut

Tyle zajmuje mi dojście pieszo do pracy. Wbrew pozorom nie jest to mało. Na szczęście te 18 minut dzisiejszej drogi spędziłem na liczeniu kroków, więc czas upłynął szybko. Jednak zimą odpuszczę sobie chodzenie pieszo do pracy i wrócę do poruszania się tramwajem... ;) Ale na wiosnę to już nieodwołalne. "Per pedes" jak to mawiali starożytni mieszkańcy Rzymu.

P.S. Wiem, czasami mam dziwne pomysły... ;)

9 komentarzy:

Rzabcio pisze...

Że niby chodzenie pieszo jest dziwnym pomysłem? Moim zdaniem świetnym - miałbym tak blisko - chodziłbym codziennie. :D

Tomasz Luch pisze...

Raczej miałem na myśli, że liczenie kroków do pracy jest dziwnym pomysłem... ;)

Rzabcio pisze...

Ano tak. :D

Widać czytam za dużo fantastyki (http://fabryka.pl/ksiazki.php?id=183). ;)

~M pisze...

Rzabcio, policz kiedyś swoją drogę i kroki ;)
Cannehal a jak to się ma do odległości metrycznej?

Tomasz Luch pisze...

~M: Zmierzyłem w Google Earth - to jest jakieś 1688 metrów.

Czyli wychodzi, że średnio mój jeden krok to 0,93 metra.

Anonimowy pisze...

18 minut ... dlaczego mnie denerwujecie

Tomasz Luch pisze...

machu: Ale spójrz na to z drugiej strony - ile ciekawej, mało komercyjnej i mało popowej muzyki posłuchasz jadąc samochodem. ;)

Anonimowy pisze...

samochodem? Chciales powiedziec autobusem-metrem-samochodem

Anonimowy pisze...

autobusem-metrem-autobusem :) Co najwyzej malo komercyjne korki ;)